Widać, ile fotografii zostało w fotografii…

… tak mniej więcej ktoś, jakiś przemiły człowiek z pewnością, podsumował filmik, gdzie pokazuję obróbkę zdjęcia z sesji brzuszkowej. Czy ubodła mnie ta zawoalowana krytyka? Niekoniecznie 🙂 Bardziej uśmiechnęłam się pod nosem.

No bo… Kochani moi mili, wszyscy którzy lubicie zdjęcia robić, obrabiać lub jedynie oglądać. Wszyscy z fotografią lub jakąkolwiek inną dziedziną sztuki związani bliżej bądź dalej – przyznać musicie (tzn. nie musicie, ale rozsądnym się wydaje, to co powiem), że sztuka (z góry przepraszam, że już własną twórczość na potrzeby tekstu do rangi sztuki podniosłam :)) – sztuka niejedno ma imię.

Żyjemy w czasach nieograniczonych wręcz możliwości tworzenia. W czasach, gdy wszelkie twory naszej wyobraźni jesteśmy w stanie przekuć w rzeczywistość. I to dokładnie coraz bardziej staram się robić. Nie, nie dążę do odtwarzania rzeczywistości, bądź odtwarzania wizji innych. Nie, nie dążę do jak najwierniejszego oddania tego, co widzę oczami, bo patrząc przez obiektyw – widzę wyobraźnią. I to moja wyobraźnia podpowiada mi już, co dalej będzie działo się z tym kadrem. Bo dla mnie proces tworzenia nie kończy się w studio lub w plenerze z aparatem. Ba! On tam się dopiero zaczyna.

blog

Kochani krytycy i przemili entuzjaści – moją pasją i ambicją nie jest reportaż. Wielu z Was podczas sesji pyta, czy jest możliwość zarezerwowania terminu na zdjęcia z chrztu bądź innej uroczystości. Nie ma, bo reportaż to dla mnie zupełnie inna bajka. To właśnie tam chodzi o surową historię, o pokazanie, jak to naprawdę było. Co widział obserwator, gdy stał i spoglądał z boku.

Moją pasją i moją ambicją jest wyniesienie tak wyjątkowych chwil Waszego życia, jak ciąża, czy narodziny dziecka, do poziomu sztuki. Do odzwierciedlenia tego stanu artystycznie. Ukazania jego piękna i wyjątkowości. Wyidealizowania go w obrazie – nie przez próżność (moją, czy Waszą), ale dlatego, że takim go właśnie widzę. I takim wielu ludzi chce go zapamiętać. Okresem przepięknym, sielskim, wyjątkowym.

Jeśli więc ktoś zapyta, czy obrabiam zdjecia – powiem, że tak, obrabiam bez litości 😉 Jeżeli ktoś zapyta, czy nie wstyd mi, że tak mało fotografii zostało w fotografii, powiem że zupełnie. Nie. Ani trochę. Bo moim celem jest stworzenie czegoś kompletnie innego, czegoś ponadto. Czegoś, co nie musi mieścić się w żadnych kanonach, ale za to będzie cieszyć czyjeś oczy i serca. Przez całe życie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *